Ładowanie...

Kudłacze

2010-09-24 | czytano: 1768
W sobotę 25 września wraz z naszą Wspólnotą Oazową wybraliśmy się na pierwszą w tym roku wyprawę. Za cel obraliśmy sobie Kudłacze, a dokładniej mówiąc schronisko PTTK na Kudłaczach w Pcimiu. Podróż minęła nam w atmosferze gry „anse...

W sobotę 25 września wraz z naszą Wspólnotą Oazową wybraliśmy się na pierwszą w tym roku wyprawę. Za cel obraliśmy sobie Kudłacze, a dokładniej mówiąc schronisko PTTK na Kudłaczach w Pcimiu. Podróż minęła nam w atmosferze gry „anse kabanse” i śpiewu. Po około godzinie podróży dotarliśmy na miejsce. Nasze spotkanie rozpoczęliśmy od rozpalenia ogniska i upieczenia pysznych kiełbasek. Nim jednak do tego doszło, grupa pasjonatów Kudłaczy nie mogąc się już doczekać, wyruszyła w las na poszukiwanie tych rzekomo małych leśnych stworków. Nie minęły 3 minuty, a już dało się słyszeć donośne wołanie: „Kudłaczeeee, kudłaczeeee!”. Lecz odpowiadało tylko echo. Pierwsze zniechęcenie i oczywiście dopiekające się już kiełbaski zmusiły ich do wstrzymania poszukiwań. Po obiedzie nastał czas na gry i zabawy. Przekazywanie za pomocą gestów „trudnych” haseł Edyty początkowo okazało się dosyć kłopotliwe, lecz już po kilku minutach każdy dobrze sobie radził. Zabawa w „Skarby” została przerwana z chwilą upadku Kasi, lecz na szczęście dzięki bezinteresownej i natychmiastowej pomocy naszej Muzycznej Ani wszystko dobrze się skończyło. Po siatkarskich emocjach, naszej ostatniej zabawie, udaliśmy się na dalsze poszukiwanie Kudłaczy. Wyprawa obfitowała w bardzo liczne rozważania na temat życia tych leśnych stworków. Trzeba zaznaczyć nasz Dawid wymyślił nawet pewną hipotezę, oficjalnie nazwaną „Hipotezą Dawida Komperdy”, będącą jedną z odpowiedzi na pytanie: Czy Kudłacze Mieszańce stały się Tajniakami po tym jak zostały sfotografowane przez jednego z badaczy? Ale to już dłuższa historia…. Po kilkunastu minutach poszukiwań ksiądz Bronisław uświadomił nas, że Kudłacze wcale nie istnieją i jest to tylko nazwa miejsca, w którym się znajdowaliśmy. Z lekkim rozczarowaniem, ale z uśmiechami na twarzach zawróciliśmy w stronę schroniska. Nasz wspólny pobyt na Kudłaczach zakończyliśmy modlitwą i śpiewem prze tamtejszej kapliczce. W drodze powrotnej odwiedziliśmy jeszcze Kościół Parafialny św. Mikołaja w Pcimiu, gdzie w poprzednich latach pełnił swoją posługę nasz ksiądz Bronisław. Około godziny 18:00, cali, zdrowi a przede wszystkim uśmiechnięci wróciliśmy do Ludźmierza. Zapraszamy do obejrzenia relacji fotograficznej


Aktualności
Śmierć Pana głosicie, aż przyjdzie
Stół Wieczerzy i Krzyż Golgoty
Koncert dla Andrzeja
I Ty możesz pomóc Andrzejowi
^