Pożegnanie ks. Mateusza
2022-01-30 |
czytano: 2035Wszystko ma swój czas
Jest czas powitań i czas pożegnań, wszystko ma swój czas jak mówi mędrzec Kohelet. W ostatnią niedzielę stycznia i jednocześnie gdy kończą się ferie zimowe w szkołach Małopolski podczas Mszy św. o 9.00 parafia żegnała przechodzącego do Kasinki Małej ks. Mateusza Bochenka. Przez te 3 i pół roku kapłan zapisał się w sercach ludzi, którym służył złotymi zgłoskami.
Wielu przyszło, by powiedzieć: dziękuję. Za Księdza pokój, prostotę, zwyczajność, za dobroć, życzliwość, miłą współpracę, za piękne kazania i nowennę do MBL. Za wspólną modlitwę, adorację, czuwania, za sakrament spowiedzi i pojednania, za cichość i otwartość, za pochylanie się z miłością nad człowiekiem chorym i słabym.
"Świat byłby taki ubogi, gdybyśmy się nie spotkali" - śpiewała kilkakrotnie schola - i coś w tym jest z Prawdy.
Przyszli niemal wszyscy ministranci i lektorzy. Ceremoniarze. Eucharystia była niemal kompletna, i kadzidło i akolitki. I schola. Brakowało miejsc przy ołtarzu.
Przedstawiciele Szkół z Ludźmierza i Krauszowa, KGW z Długopola, Sołtysi. Rada Parafialna, AK, Niepełnosprawni.
A po Mszy wielu pragnęło podziękować i wyrazić swoją wdzięczność za to, czym ks. Mateusz ujmował ludzi. Obiecywali też pamięć i modlitwę.
Ks. Mateusz otrzymał od ks. Proboszcza na pożegnanie figurę Pani Ludźmierskiej, żeby nie zapomniał.
Na końcu podziękował ks. Mateusz, właściwie podziękował imiennie wszystkim i każdemu. W jego sercu też się zapisaliśmy i będzie nas otaczał modlitwą.
Moglibyśmy posiłkować się tekstami św. Pawła:Dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa! (Ef) czy: Dzięki czynimy Bogu, Ojcu Pana naszego Jezusa Chrystusa, zawsze, ilekroć modlimy się za was. (Kol) Tylko tak można się żegnać. Ewangelicznie mówimy sobie: do zobaczenia.