Ładowanie...

Pielgrzymka do Królowej Podlasia 20-22.08.2011 r.

2011-08-21 | czytano: 656
W ramach promocji nowo nagranej płyty ,,Śpiewajmy Ludźmierskiej Pani’’, pod patronatem księdza Proboszcza Tadeusza Juchasa, odbyła się 3 dniowa, autokarowa pielgrzymka Chóru „Magnificat” i służb porządkowych. Pierwszym punktem programu...

W ramach promocji nowo nagranej płyty ,,Śpiewajmy Ludźmierskiej Pani’’, pod patronatem księdza Proboszcza Tadeusza Juchasa, odbyła się 3 dniowa, autokarowa pielgrzymka Chóru „Magnificat” i służb porządkowych.

Pierwszym punktem programu był Łańcut – jedna z najokazalszych, arystokratycznych rezydencji w Polsce. Zespół pałacowo – parkowy, żółta i czarna kolekcja pojazdów konnych – wozownia, malowniczy park w stylu angielskim, do tego licznie wznoszące się pawilony i zabudowania gospodarcze niegdyś ściśle związane z codziennym życiem łańcuckiej rezydencji. Wszystko to można było obejrzeć jako pierwsze na ludźmiersko – kodeńskiej trasie. Pozostały piękne bajeczne wspomnienia przypominające Trędowatą Heleny Mniszkówny.

Następnym miejscem postoju była wizyta w Kościół Garnizonowy pw. Matki Boskiej Królowej Polski – Należy zarówno do diecezji rzeszowskiej jak i do ordynariatu polowego WP , gdyż jest świątynią parafii cywilno-wojskowe w Rzeszowie, gdzie chórzyści śpiewem uczcili umieszczoną w bocznej kaplicy kopię naszej Gaździny. „Matko Boska Ludźmierska” pozdrowiliśmy Maryję śpiewem. Za zgodą lwowskiego Urzędu Konserwatorskiego w trakcie odbudowy kościoła w 1922 roku do rzeszowskiego kościoła garnizonowego trafił ołtarz główny (wykonany w latach 1745 – 1746 w pracowni Sebastiana Festingera) z remontowanej katedry ormiańskiej , ambona zaś z kościoła Świętej Trójcy i świętego Mikołaja. Najciekawszym elementem głównego ołtarza jest złocone retablum z płaskorzeźbą Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus siedzącą na obłoku i wręczającą różaniec świętemu Dominikowi. po bokach znajdują się naturalnej wielkości barokowe rzeźby św. Augustyna i jego matki – św. Moniki.

Pokonując kolejny odcinek trasy, pielgrzymka dotarła do Leżajska – miejsca, skąd pochodzi bliski nam z tegorocznej sumy odpustowej bp nominat Damian Andrzej Muskus OFM. Tam też mieliśmy okazję do modlitwy w bazylice przy klasztorze OO. Bernardynów przed Matką Boską Pocieszenia. Wczesnobarokowe wyposażenie wnętrz przeznaczonych do kultu i klasztoru wykonali w swym warsztacie sami bernardyni. Kiedy zwiedzamy leżajską bazylikę, warto udać się za ołtarz główny, by choć na chwilę uklęknąć przy krzyżu cudownie ocalałym z pożaru. "Boża Męka" ocalała nie od zwykłego ognia, ale... od płomienia ludzkiej zazdrości. We wnętrzu Bazyliki organizowane są rokrocznie koncerty w ramach Festiwali Muzyki w Łańcucie, od 1992 roku w sezonie letnim również w ramach Międzynarodowych Festiwali Muzyki Organowej i Kameralnej. Przybywają tu gościnnie zespoły muzyczne, orkiestry, chóry i wirtuozi z różnych miejsc kraju i świata, wykonując utwory wielkich kompozytorów, a odwiedzający Leżajsk turyści wysłuchują recitali wykonywanych na zabytkowych organach. Dzięki tym imprezom miejsce to pełni także rolę ważnego ośrodka kulturalnego, którym interesują się rozmaite centra kultury europejskiej.
Bazylika Zwiastowania NMP i klasztor bernardynów w Leżajsku są jednym z najcenniejszych zabytków architektury kościelnej z pogranicza renesansu i baroku. Splendoru bazylice leżajskiej dodają stalle, wykonane w latach 1642-1648. Oprócz niezwykłych, zachwycających organów widzieliśmy przepiękne wnętrze świątyni skłaniające do modlitwy. Zawierzaliśmy Matce nasz chór, sprawy każdego z nas, naszej parafii.

Podążając dalej w kierunku Kodnia zahaczyliśmy o miejscowe święto chmielu zwane inaczej świętem piwo tzw. „chmielaki” w Krasnymstawie, z przepięknymi tańcami w ludowych strojach. Czymś niecodziennym i wyjątkowym była wizyta w prawosławnym monastyrze w Jabłecznej, gdzie zachwycały nas bogato zdobione wnętrza, bajeczne żyrandole, wyniosła kopuła jaśniejąca słońcem i pisane modlitwą na klęczkach Ikony. inspiracją do założenia Monasteru Jabłeczyńskiego było cudowne pojawienie się w pobliżu wsi Jabłeczna ikony św. Onufrego, która przypłynęła rzeką Bug. W 1889 r. otwarto przy monasterze szkołę dla psalmistów, która wykształciła wielu znakomitych dyrygentów chórów cerkiewnych. W 1906 r. wybudowano we wsi Jabłeczna piętrowy dom z przeznaczeniem na szkołę parafialną. Kształcono w niej kandydatów na katechetów i nauczycieli prawideł gramatycznych. Prowadzenie lekcji związanych z religią i nadzór nad moralnym wychowaniem młodzieży powierzono zakonnikom.
W latach 1900 – 1914 przeprowadzono w monasterze szereg renowacji: odrestaurowano wnętrze głównej świątyni, ściany pokryto freskami o wysokich walorach artystycznych, wzniesiono dwie drewniane kaplice za murami monasteru. W odległości 5 km od monasteru założono nad brzegiem jeziora „skit” (pustelnię) dla anachoretów. Od 1999 r. klasztor podlega bezpośrednio metropolicie warszawskiemu i zyskał status stauropigii.

Diakon udostępnił nam widok ołtarza za carskimi wrotami. Ubogacał swoją opowieść dowcipnymi przysłowiami: kto dwa jabłka dziennie zjada – ten z lekarza zrobi dziada, albo żona gruba – męża chluba.

Stamtąd droga wiodła już prosto do sapieżyńskiego Kodnia, do Matki Boskiej Gregoriańskiej – Królowej Podlasia – Matki Jedności , „ukradzionej” i przywiezionej z Rzymu. Historia Sanktuarium i cudownego obrazu Matki Bożej Kodeńskiej jest ściśle związana z rodem Sapiehów. Jednak cała historia zaczyna się znacznie, znacznie wcześniej…
Swój początek ma już w VI wieku, kiedy na piotrowym tronie w Rzymie zasiada papież Grzegorz Wielki. Czwarty w kolejności właściciel Kodnia Książe Mikołaj Sapieha zwany Pobożnym, rozpoczął budowę świątyni. W trakcie jej budowy zachorował. Mikołaj Sapieha miał wtedy 42 lata. Na wskutek wylewu krwi, doznał paraliżu. W trakcie audiencji papież zaprosił księcia na Mszę św. do swojej prywatnej kaplicy, gdzie książę w ołtarzu tej kaplicy zobaczył właśnie ten obraz Matki Bożej, na który mamy szczęście aktualnie patrzeć tutaj w kodeńskiej świątyni. Jak tradycja nam przekazała w czasie Mszy św. odprawianej przez Ojca Świętego Urbana VIII, książę Sapieha doznał cudownego uzdrowienia Po paru miesiącach paraliżu podniósł się o własnych siłach. Dziękując Matce Bożej za cudowne uzdrowienie, postanowił sobie za wszelką cenę obraz Matki Bożej zabrać ze sobą do Kodnia. Papież się na to nie zgodził i obłożył Księcia ekskomuniką. Gdy nuncjusz wstawił się za nim, Urban VIII przychylił się do prośby, zdjął karę kościelną i obraz po wsze czasy darował Sapiehom i Kodniowi. Zażądał tylko, żeby Książę Sapieha w ramach pokuty odbył podróż do Rzymu. Książę podjął osobistą decyzję, po modlitwie przed obrazem Matki Bożej i pieszo powędrował z Kodnia do Rzymu /2300 km/. A teraz my uczestniczyliśmy w Eucharystii przed tą cudowną Matką Bożą Kodeńską w naszych strojach regionalnych i śpiewaliśmy pieśni Maryjne i regionalne. Po serdecznym przyjęciu przez ojców oblatów w świąteczny, niedzielny wieczór; w poniedziałkowy poranek nadszedł czas pożegnania, zabraliśmy ze sobą widok spojrzenie Matki Bożej Kodeńskiej Matki Jedności.

Wracając, zatrzymaliśmy się w przepięknym Lublinie, oglądając zamek i kamieniczki z niezwykłymi dekoracjami sławnych i znanych Polaków. Nawiedziliśmy Archikatedrę lubelską, świadka niedawnego pożegnania nagle zmarłego Metropolity Arcybiskupa Józefa Życińskiego.

A w Sandomierzu, na pochyłym rynku szukaliśmy bezskutecznie ojca Mateusza i nie spotkaliśmy nawet aspiranta Nocula. Widzieliśmy tylko leżący pod komendą rower. Góry Pieprzowe nazywane też "Pieprzówkami" odsłaniają bardzo stare skały kambryjskie, liczące 500 milionów lat. Jest to jedyne tego typu odsłonięcie w Europie. Cennym zabytkiem przyrodniczym Sandomierza jest lessowy Wąwóz Królowej Jadwigi, znajdujący się w południowo zachodniej części miasta. W południowo-zachodniej części Sandomierza na osiedlu Krakówka znajduje się tajemnicze Wzgórze Salve Regina. Wzgórze ma charakterystyczną formę graniastosłupa. Trafiliśmy też na XXI Festiwal „Muzyka w Sandomierzu”. W kolejnej imprezie można wziąć udział w koncercie pt. "Sandomierska Noc Jazzowa", który odbędzie się w sobotę, 27 sierpnia 2011 roku, o godz. 20:00, na dziedzińcu Zamku Kazimierzowskiego. Szkoda, że przyjechaliśmy tydzień wcześniej.

Późnym wieczorem dotarliśmy na nasza podhalańską ziemię. Zmęczeni ale szczęśliwi, ubogaceni spotkaniami z inną, choć też polską kulturą Wschodniej strony naszej umiłowanej Ojczyzny wróciliśmy do naszej codzienności. Mamy nadzieję na następną wyprawę – dokąd pozostaje jeszcze tajemnicą.

 

s. DL USJK


Aktualności
Zaproszenie dla maturzystów AD 2024
Matko módl się dla maturzystów o światło Ducha Świętego
Motocykliści u Gaździny
Sługa Boża Helenka Kmieć (1991-2017) - kandydatka na ołtarze
^